Odprawa przedmeczowa to bardzo
intrygujący temat. Między innymi dlatego, że istnieje taka niepisana zasada w
piłce, że co było w szatni to zostaje w szatni. Piłkarska wersja „co było w
Vegas, zostaje w Vegas”. Czasami o ciekawych anegdotach, śmiesznych sytuacjach,
które miały miejsce w szatniach dowiadujemy się po latach, powstaje wiele
biografii, w których wraca się do takich historii. Jednak jak to jest naprawdę?
Jak te odprawy wyglądają u najlepszych trenerów? Lub jak powinny wyglądać, by
zostać najlepszym trenerem?
Jeśli chodzi o tytułowe pytanie,
to z pewnością nie da się odpowiedzieć zero-jedynkowo. Obie te formy, nie mogą
samodzielnie wystąpić podczas odprawy. Ważne jest zarówno odwołanie do tematów
taktycznych, założeń na mecz, jak również do sfery mentalnej, aby pobudzić
odpowiednio zawodników, zmotywować do działania na najwyższym poziomie . Jednak
czy poświęcamy jednakowo tyle samo czasu na taktykę oraz motywację? A może
jeden z tematów zdecydowanie powinien dominować drugi?
Zanim przedstawię swój punkt
widzenia dotyczący tytułowego pytania, poruszyłbym podstawową kwestię. Ile
powinna trwać odprawa meczowa? Bez względu jakie tematy poruszamy podczas
odprawy, ile czasu powinniśmy na nią poświęcić? Jakiś czas temu uczestnicząc w
kursie wyrównawczym UEFA, podczas jednych z zajęć dostaliśmy zadanie do
wykonania. Trzeba było rozpisać 30-minutową odprawę przedmeczową, ile czasu na
co trzeba poświęcić np. omówienie przeciwnika, swoje założenia, stałe fragmenty czy motywacja. Przyznam
szczerze, że miałem spory problem, bo nigdy nie zdarzyło mi się rozmawiać z
zawodnikami przed meczem 30 minut! Ba, nawet nigdy nie byłem blisko takiego czasu,
więc ciężko mi było wywnioskować skąd akurat taki limit czasowy w tym zadaniu.
Dla równowagi inna skrajność, z którą się spotkałem, to rozmowa z jednym z
trenerów z Akademii Ajaxu Amsterdam. Stwierdził on, że u niego odprawa przed
meczem trwa minutę, a ogranicza się do podania składu. Patrząc na powyższe
przykłady widać, że ciężko będzie o jednoznaczną odpowiedź na temat czasu
trwania odprawy. Wg wielu badań człowiek jest w stanie skupić uwagę maksymalnie
8 do 12 minut. Zatem tu już trzeba się zastanowić, czy dłuższa odprawa ma jakiś
sens?! Tu bardzo ważne jest
doświadczenie samego trenera, znajomość grupy do której przemawia, umiejętność
obserwacji zawodników, ich reakcji, mimiki. Moim zdaniem 15min. to jest już
granica, której nie powinno się przekraczać, natomiast 10min to jest optymalny
czas do…
No właśnie do czego? Na co przede
wszystkim powinien trener poświęcić czas podczas odprawy, pamiętając już, że ma
go tak niewiele? Jeśli chodzi o sprawy taktyczne, założenia na mecz to moim
zdaniem mowa przedmeczowa powinna być kontynuacją, a w zasadzie podsumowaniem
swojego cyklu szkoleniowego, w tym wypadku mikrocyklu. Trener powinien wiedzieć
jak chce zagrać w najbliższy weekend już na początku mikrocyklu, wszystkie
jednostki treningowe powinny zawierać najważniejsze założenia, które zespół powinien
realizować podczas meczu. Nie wystarczy 30 minut przed meczem zakomunikować
„gramy wysoko pressingiem”, albo „jak tylko odbierzemy piłkę to gramy szybko z
kontrataku”. Jeśli te elementy taktyki będą wg Was istotne podczas najbliższego
meczu, to poświećcie im sporo czasu podczas przedmeczowych treningów. To samo
dotyczy sfg. Nie wystarczy rozpisać na tablicy numerów, kto gdzie i temat
zamknięty. Wszystkie te rzeczy trzeba zagrać na treningu, przetrenować,
sprawdzić z czym zawodnicy mają problem, skorygować błędy. Pewnie dla
większości z Was to co napisałem to „oczywista oczywistość”, ale musiałem to
napisać, aby przedstawić swój punkt widzenia. Do czego zmierzam? A do tego, że
założenia taktyczne, które uważam za bardzo istotne, podczas odprawy przedmeczowej
jednak powinny być ograniczone do totalnego minimum. To powinny być krótkie,
ogólne hasła typu „doskok po stracie piłki”, „bronimy całym zespołem na swojej
połowie”, bez zagłębiania się w szczegóły! Na to był czas podczas treningów!
Teraz już nie ma co mieszać zawodnikom w głowach, albo to przetrenowali i
powinieneś być spokojny o ich grę, albo temat był zaniedbany i samo mówienie,
uwierzcie mi, nic już nie da! Jeśli wystarczyłoby tylko wytłumaczyć zawodnikom
jak grać, to połowa drużyn na świecie grałaby tiki-takę jak Barcelona! Dlatego
właśnie uważam, że podczas odprawy nie nauczymy już taktyki naszych zawodników,
trzeba przypomnieć krótko to co najważniejsze i przepracowane podczas
treningów. Myślę, że 1-2 zdania na temat gry podczas każdej fazy gry to
maksymalna ilość informacji. Do tego przypomnienie sfg, które zawodnicy
pamiętają z treningu i koniec tematu założeń taktycznych.
Jeśli tak krótko i zwięźle na
temat grania, na temat taktyki to o czym tu rozmawiać? Głowy zawodników coraz
częściej odgrywają decydujące role. Nie bez kozery często pojawiają się
stwierdzenia, żę „zespół przegrał ten mecz już w głowach”. Motywowanie
zawodników tuż przed meczem jest bardzo istotne. Odwołanie się do sfery
mentalnej często nawet jest ważniejsze czy też decydujące o wyniku spotkania.
Wyobraźmy sobie, że mamy poprowadzić odprawę przed meczem w szatni jednej z
lepszych drużyn w Europie, obojętnie jaki to będzie zespół. Przecież nie
będziemy im tłumaczyć jak grać w piłkę! Oni to wiedzą! Można przytoczyć
najważniejsze aspekty, o czym pisałem, ale to tyle! Tam najważniejsze jest
dotarcie do głów zawodników, do ich świadomości. Oczywiście zawsze w sposób
adekwatny do sytuacji, czasami trzeba ściągnąć trochę presji, rozluźnić
atmosferę, czasami trzeba podnieść głos, wręcz krzyknąć, żeby pobudzić do
walki. Kiedyś przeczytałem, że Łukasz Surma, bardzo doświadczony ligowiec,
stwierdził że odprawa powinna być jak rozmowa generała ze swoimi żołnierzami
przed bitwą! Tutaj odwoływanie się do wielu sytuacji czy obrazów to jest już sprawa
mocno indywidualna, trener powinien być dobrym psychologiem. Powinien znać
drużynę i wiedzieć czego im w danej sytuacji potrzeba. Czy ostatnie wyniki są
dobre i trzeba „dokręcić śrubę”, żeby zawodnicy nie zluzowali, czy może w
ostatnim meczu dosyć wysoko przegrali i trzeba ich morale mocno przed wyjściem
na kolejne spotkanie odbudować. Również forma przekazu jest bardzo ważna! Czy
posługujemy się tylko swoim głosem, czy może zastosujemy dodatkowo jakieś
obrazy. Czy będzie to forma monologu, czy nawiązanie kontaktu z zawodnikami.
Czy będą to obrazy np. wideo z dobrymi zagraniami zawodników drużyny bądź
nawiązujące do sukcesów zespołu czy też odwołania np. historyczne wywołujące
mocne emocje u graczy. Trenerzy na świecie stosują różne triki psychologiczne,
by tylko maksymalnie wydobyć to co dobre u swoich graczy. Przytoczę tutaj
fragment artykułu z Przeglądu Sportowego „Magowie z piłkarskiej szatni”:
Cecherz lubi stosować niekonwencjonalne metody. W 2006 roku awaryjnie
został trenerem walczącego o utrzymanie Górnika Zabrze. Drużynę przybitą serią
porażek objął przed ważnym spotkaniem z Pogonią Szczecin. - W szatni
powiesiliśmy nasze zdjęcia. Jedno z nich przedstawiało nas schodzących z boiska
ze spuszczonymi głowami i smutnymi minami - opowiada ówczesny piłkarz Górnika
Jacek Ziarkowski. - Kończąc przemowę, Cecherz energicznie chwycił tę fotografię
i walnął nią o podłogę. Szkło rozleciało się po całej szatni. Krzyczał: „Nie
chcę, żebyście tak wyglądali! Koniec z porażkami! Od dzisiaj jesteście
zwycięzcami!".
Trenerzy imają się różnych
sposobów, często po konsultacjach z psychologami sportowymi. W internecie można
zobaczyć filmy z szatni, gdzie widać w jaki sposób trenerzy motywują swoich
zawodników. Bardzo fajny film ukazał się we Francji, gdzie zespół Tuluzy do
ostatnich kolejek walczył o utrzymanie w lidze. Trener Pascal Dupraz, najpierw
przemówił do piłkarzy, następnie pokazał im specjalnie przygotowany na tą
okazję film. Zawodnicy mieli łzy w oczach, ale po chwili w meczu decydującym o utrzymaniu w lidze wygrali!
Równie popularny film pokazujący
odprawę motywującą ukazał się z szatni amerykańskich futbolistów. Tutaj trener
nie posługiwał się żadnymi obrazami, natomiast nawiązał kontakt z zespołem. Nie
prowadził monologu, bardzo dobrze modulował głosem, aby co chwilę głośno
zapytać swoich zawodników „kto jest zwycięzcą?”, na co wszyscy głośno chórem
odpowiadali „ja jestem zwycięzcą!.”
Formy motywacyjne są bardzo różne, przybierają różne formy, trenerzy nawiązują w nich do wielu zdarzeń, niekoniecznie związanych tylko i wyłącznie z zespołem. Również odpowiednio dobrana muzyka może zwiększyć skuteczność przekazu obrazów, które zaserwujemy swoim zawodnikom. Pep Guardiolna przed finałem Champions League w 2009 roku puścił swoim zawodnikom film z najlepszymi zagraniami zespołu w poprzednich meczach. Nie pominął żadnego zawodnika, nawet rezerwowego bramkarza, któremu też poświęcił kilka ujęć. Wzmocnił więź w zespole i dał poczucie "ważności" każdemu swojemu zawodnikowi. Temu wszystkiemu towarzyszyła muzyka z filmu Gladiator, która nadawała odpowiedniego charakteru.
A jakie jest Wasze zdanie na temat odprawy przedmeczowej? Czy dużo czasu poświęcacie na taktykę? A może jednak w dużej mierze stawiacie na motywowanie zawodników? Jakie są idealne proporcje wg Waszego doświadczenia? I jeśli stosujecie jakieś ciekawe zabiegi, triki motywacyjne dla swoich zawodników, to jakie? Pochwalcie się swoimi opiniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz